Prawo reakcji

 

Prawo reakcji

Połowa lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. W prowincjonalnym miasteczku, gdzie fale radiowe zawracają, mieszka licealista. Skromny chłopak, zaczytany w podręcznikach do fizyki, z sercem pełnym ambicji i głową pełną pytań o naturę wszechświata. Pisze list. List z prośbą. List, który ma przekroczyć granice.

Adresat? Europejska Organizacja Badań Jądrowych CERN w Szwajcarii. Prosi o materiały dotyczące Modelu Standardowego – teorii oddziaływań cząstek elementarnych. Jego słowa, starannie zapisane na kartce papieru, opowiadają o trudnościach życia w miejscu, gdzie wiedza przychodzi z opóźnieniem, a najbliższy ośrodek naukowy leży prawie sto kilometrów dalej. Pisze o swojej pasji, o rozszerzonej fizyce i matematyce w szkole, o tym, że pragnie więcej. Dodaje, że ma telefon w domu – informacja wydaje się mu błaha, a jednak sprawia, że przez kolejne dni dręczy go wstyd i niepewność. „Co pomyślą?” – zadaje sobie pytanie. „Czy uznają to za dziwactwo, za prowincjonalny kompleks?”

List trafia do skrzynki pocztowej, potem wyrusza w długą podróż. Mija pięć dni. Popołudniową porą ojciec chłopca odbiera telefon. Sygnał obcy, głos obcy. Kobieta mówi po angielsku. Tata, nie znając języka, gestykuluje bezradnie. Ale dzwoniąca nie ustępuje. Próbuje po niemiecku, potem francusku, hiszpańsku, włosku. Wreszcie pyta: „A pa ruski?”

Twarz ojca rozświetla ulga. „Da, ja gawariu pa ruski” – odpowiada z entuzjazmem. Kobieta przedstawia się. Jest Chorwatką, pracuje w CERN-ie. Właśnie dotarł na jej biurko list z Polski, napisany przez młodego człowieka, który prosi o materiały dotyczące fizyki cząstek elementarnych.
„List jest nieprecyzyjny” – mówi. „Nie wiem, czego dokładnie potrzebuje, więc postanowiłam zadzwonić.”

Ojciec, zaskoczony, wyjaśnia, że syn jest u dentysty, ale wróci za godzinę.
„To sprawa pilna” – oznajmia kobieta. „Muszę dziś to załatwić, skompletować odpowiednie materiały, zapakować i wysłać. Inaczej nie skończę pracy.”
W jej głosie słychać determinację, ale i serdeczność.
„Pański syn jest priorytetem. Młody człowiek z pasją to coś, co zasługuje na wsparcie z wielu powodów. Zadzwonię za godzinę.”

Kiedy telefon dzwoni ponownie, licealista ledwie zdążył wrócić do domu. W głosie kobiety wyczuwa ciekawość i zaangażowanie. Rozmowa jest rzeczowa, ale ciepła. „Jesteśmy pod wrażeniem” – mówi Chorwatka. „Nie często dostajemy listy od tak młodych ludzi. Zrobimy wszystko, aby ci pomóc.”

Kilka dni później listonosz przynosi przesyłkę – dużą, ciężką, z trudem mieszczącą się w drzwiach. W środku znajdują się materiały edukacyjne, plakaty, publikacje oryginalne i kopie publikacji. Na szczycie stosu leży list napisany ręcznie. Słowa w nim wyrażają szacunek i uznanie. „Wierzymy, że przesyłka spełni twoje oczekiwania. Jeśli jednak potrzebujesz czegoś więcej, skontaktuj się z nami bez wahania.” Na końcu widnieje zaproszenie do Genewy – do CERN-u, na zwiedzanie ośrodka i zapoznanie się z prowadzonymi badaniami.

Dla licealisty to wydarzenie staje się czymś więcej niż tylko otrzymaniem materiałów. To dowód, że w świecie, gdzie czuje się mały i nieważny, ktoś dostrzegł jego wysiłek. Ktoś odpowiedział. Ta odpowiedź dodaje mu skrzydeł, sprawia, że uwierzył, iż nauka może być przestrzenią, gdzie każdy ma znaczenie.

Czym była ta odpowiedź? Błyskawiczna, w czasach przedinternetowych, gdzie jeszcze listy i telefony stanowiły podstawę komunikacji. W CERN-ie Internet już istniał – to w końcu tam się narodził – ale dla licealisty był to świat niemal magiczny. Odpowiedź, szybka i konkretna, była wyrazem zasady, że każde działanie wywołuje przeciwdziałanie. To „prawo natychmiastowej reakcji”, zgodne z trzecią zasadą dynamiki Newtona: akcja rodzi reakcję.

A nasz bohater? Studiował na najlepszych polskich uczelniach, doktoryzował się we Florencji, pracował naukowo na całym świecie. A potem, dzięki swoim doświadczeniom, odkrył „algorytm na powrót z emigracji”. Dziś tworzy nową rzeczywistość – buduje rodzime projekty związane z inteligencją obliczeniową.

To wszystko zaczęło się od jednego listu – prostego a zarazem odważnego, który otworzył drzwi do nieznanego wówczas świata.

 

 

Comments

Popular posts from this blog

89… klasa z najlepszym widokiem!

Pasja rozumienia

O Koperniku w Modrzaku